Rosja omija sankcje

Dziennik ‘’The Economist’’ napisał, że Rosja omija sankcje na skalę przemysłową, a władzom w Moskwie udaje się skutecznie działać w ramach ‘’czarnego rynku’’.

Rosja omija sankcje
Krótko po wejściu w życie sankcji na handel rosyjską ropą okazało się, że eksport rosyjskiego surowca wrócił do poziomu z czerwca 2022 roku. Jak należało oczekiwać, najwięcej ropy kupują Chiny i Indie, ale okazało się też, że wzrosła sprzedaż przeznaczona dla nieznanych odbiorców.

Kolejne sankcje, obejmujące diesel i inne produkty rafinowane, wejdą w życie 5 lutego, co sprawi, że alternatywne metody eksportu staną się dla Rosji jeszcze ważniejsze, a okazuje się, że Moskwa już doskonale radzi sobie z omijaniem sankcji i to na skalę przemysłową.

Metody, jakie teraz stosują rosyjskie firmy były testowane już przez państwa objęte sankcjami, jak Iran czy Wenezuela. Ropę transportuje się zniszczonymi tankowcami, które mają czasem pół wieku i pływają z wyłączonymi transponderami. Rosja dysponuje teraz flotą, która zdecydowanie ułatwia jej omijanie sankcji i liczy około 360 jednostek. Dodatkowo tankowce w trakcie rejsu mają zmieniane nazwy a nawet barwy. W ruchliwych terminalach ropa z nich jest mieszana z surowcem innego pochodzenia, aby trudniej było wykryć, że jest to eksport z Rosji - wyjaśnia "The Economist".

Coraz częściej rosyjskie firmy handlują z tymi, którzy nie respektują pułapu cenowego, ale nie jest to handel nielegalny, bo ropa trafia do krajów nieuczestniczących w tej inicjatywie, a w transporcie, finansowaniu czy ubezpieczeniu ładunków nie biorą udziału zachodnie firmy. Na tych zasadach z Rosją zaczęły handlować nagle Sri Lanka, Turcja, Indie czy Malezja i w ocenie ekspertów są one przykrywkami dla rosyjskich przedsiębiorstw państwowych. Wiele wskazuje też na to, że znaczna część rosyjskiej ropy, kupowanej np. przez Indie i Chiny, jest odsprzedawana dalej i trafia m.in. do Europy.
Słowa kluczowe: