Prywatne indyjskie rafinerie odbierają najwięcej rosyjskiej ropy Urals

Głównymi nabywcami rosyjskiej ropy Urals nie są spółki państwowe, lecz dwie prywatne firmy indyjskie: Reliance Industries oraz Nayara Energy, w której udziały ma także rosyjski Rosnieft. Obie firmy łącznie zakupiły około 45 proc. całej rosyjskiej ropy Urals, która dotarła do Indii w tym roku.

Udział prywatnych graczy na rynku ropy Urals w Indiach systematycznie rośnie, szczególnie dynamicznie w 2025 roku. Reliance stała się największym na świecie nabywcą tej ropy, kupując w ciągu roku 77 mln baryłek. Firma podpisała nawet długoterminową umowę z Rosją na okres 10 lat, zgodnie z którą może kupować do pół miliona baryłek dziennie. Dla porównania w 2022 roku ropa Urals stanowiła jedynie 10 proc. całkowitych zakupów Reliance, podczas gdy obecnie udział ten wzrósł do 36 proc. W przypadku Nayary udział ten zwiększył się z 27 proc. do 72 proc.

Prywatne firmy mają większą swobodę działania w porównaniu z państwowymi spółkami naftowymi Indii, takimi jak Indian Oil, Bharat Petroleum czy Hindustan Petroleum. Mogą zawierać długoterminowe kontrakty i dysponują większą elastycznością w kwestii walut płatności. Państwowe rafinerie nie zawarły dotąd długoterminowych umów z Rosją.

Rosnący popyt prywatnych rafinerii na ropę Urals przyczynił się do zmniejszenia rabatu na ten gatunek ropy na rynku indyjskim. O ile w zeszłym roku rosyjska ropa Urals była sprzedawana indyjskim firmom państwowym ze zniżką około 4 USD za baryłkę względem benchmarku Brent, to obecnie rabat ten spadł poniżej 2 USD za baryłkę. Z kolei państwowe rafinerie indyjskie są zmuszone szukać alternatywnych dostaw, na przykład w Afryce.

Warto zaznaczyć, że wcześniej chińskie prywatne rafinerie również aktywnie kupowały ropę rosyjską, jednak z powodu zaostrzenia polityki podatkowej oraz spadku popytu na rynku chińskim ich zakupy gatunku Urals uległy ograniczeniu.

Analitycy z firmy Kpler wskazują, że kraje OPEC+, w tym Rosja, mogą zdecydować się na zwiększenie produkcji, aby odzyskać udział w rynku. To z kolei może spowodować, że więcej ropy z Bliskiego Wschodu, zwłaszcza z Arabii Saudyjskiej, trafi na rynek indyjski.