Problemy japońskiej rafinerii

Do nieplanowanego wyłączenia jednostki destylacyjnej CDU nr 3 o wydajności 77 tys. baryłek dziennie w zakładzie Kawasaki pod Tokio doszło 4 czerwca. Choć skala zakłócenia jest niewielka w ujęciu globalnym, jego konsekwencje są znaczące.

Jak podały agencje informacyjne, to kolejna w ostatnim czasie awaria w rafineriach Eneos – podczas gdy zakład w Mizushima dopiero wrócił do pracy po konserwacji, inny w Sakai pozostaje wyłączony aż do lipca. Problemy te podkreślają strukturalną kruchość japońskiego przemysłu rafineryjnego i malejące znaczenie kraju jako stabilnego odbiorcy ropy.

Japonia zmaga się z rosnącą konkurencją ze strony nowoczesnych rafinerii w Azji i na Bliskim Wschodzie, a starzejące się społeczeństwo oraz polityka klimatyczna ograniczają krajowy popyt na paliwa. Import ropy – zdominowany przez dostawy z Arabii Saudyjskiej i ZEA – spada, a wszelkie zakłócenia stają się poważnym ryzykiem dla eksporterów, którzy coraz bardziej uzależniają się od kurczącego się japońskiego rynku.

Dane z 2024 roku pokazują, że import ropy do Japonii utrzymuje się w najniższych poziomach od dziewięciu lat. W warunkach słabego globalnego popytu – zarówno ze strony USA, jak i Chin – Japonia przestaje być pewnym punktem zbytu, co stawia pod znakiem zapytania przyszłość regionalnych marż rafineryjnych.

Zdaniem analityków dla krajów liczących na Azję jako głównego odbiorcę ropy, sytuacja w Japonii to wyraźne ostrzeżenie, że tradycyjne filary popytu kruszeją.