E-kierowca wybierze ładowanie na Orlenie czy Lotosie?

Orlen i Lotos - dwie państwowe firmy paliwowe przystąpiły do ostrej walki o kierowców e-samochodów. Na razie brak im realnej zewnętrznej konkurencji.

E-kierowca wybierze ładowanie na Orlenie czy Lotosie?
Przed kilkoma dniami płocki koncern ogłosił, że przystępuje do projektu budowy sieci punktów ładowania samochodów elektrycznych. Na razie jednak nie ujawnia szczegółów. Może się okazać, że lidera rynku przegoni Grupa Lotos, tym bardziej, że ma już unijne dofinansowanie własnego projektu.

Wiadomo, że w tym roku na stacjach Orlenu powinno ruszyć kilka takich punktów przy wybranych trasach tranzytowych. Pierwsza stacja ma być uruchomiona przed płocką siedzibą koncernu jeszcze w połowie tego roku. Orlen chce swoje słupki wyposażać we wtyczki CHAdeMO (auta marek azjatyckich) i CCS (auta marek europejskich), a także złącze Type 2 (samochody Tesla). Stacje o mocy 50 kW pozwalałyby naładować akumulatory e-auta z poziomu 20 do 80 proc. w ciągu 20-30 minut.

Podobnie jak inne podmioty, które planują zbudować własną sieć punktów ładowania e-samochodów, także płocki koncern w pierwszej fazie pilotażu ma udostępniać tę usługi za darmo.

Paliwowa firma z Gdańska - Grupa Lotos chce jeszcze w tym roku mieć na 12 swoich stacjach punkty ładowania e-aut. Chodzi o placówki w Trójmieście (cztery), stolicy (dwa) i pomiędzy tymi aglomeracjami, wzdłuż autostrad A1 i A2 (sześć). Na każdej z takich stacji dostępne będą trzy standardy ładowania.